Chopin na strunach

Zawsze nurtowała mnie myśl, co mogłoby się wydarzyć w muzyce, gdyby Fryderyk Chopin był skrzypkiem, gitarzystą lub kontrabasistą. Wszystkie utwory na płycie „Chopin na strunach” zostały tak zaaranżowane, jakby to właśnie te instrumenty miały odgrywać decydującą rolę w muzyce Fryderyka Chopina. W programie, oprócz wyeksponowania oryginalnych tematów, dochodzi jeszcze aspekt improwizacji, który jest bardzo bliski muzykom. Jest to więc bardzo ciekawa propozycja dla melomanów kochających muzykę Chopina, którzy są otwarci na wszystko, co świeże, twórcze i może się pojawić we współczesnej sztuce.

Recenzja

“Chopin On Strings” Maciej Strzelczyk / Romuald Erenc / Piotr Rodowicz Dystrybucja Sonic Records

Mazurek Am op 7;  Preludium Em;  Preludium Gm op 28;  Preludium Cm op 28            
Mazurek Am op 67; Mazurek Gm op 67;  Nokturn in Eb op 9; Walc Am op 34
Preludium in A op 28; Fantasia Impromptu; Grande Walse Briliante; Walc Pośmiertny Am.

Oto debiut płytowy tria: Maciej Strzelczyk na skrzypcach, Romuald Erenc na gitarze i Piotr Rodowicz na kontrabasie. Jak zapowiada tytuł, płyta zawiera dwanaście jazzujących aranżacji kompozycji oryginalnie napisanych przez Fryderyka Chopina.
Muzyka Chopina była źródłem inspiracji dla niezliczonych polskich nagrań jazzowych. W ostatnim dziesięcioleciu znacznie rzadziej mierzono się z muzyką Chopina, a więc projekt ten jest jak bardzo miły powiew świeżego powietrza. Ponieważ muzyka Chopina jest w większości napisana na fortepian, pomysł jej przepisania na instrumenty strunowe jest oryginalny i całkowicie zmienia punkt widzenia na współczesne interpretacje tej muzyki. Nieobecność fortepianu w muzyce Chopina jest więc nowością, atrakcją i atutem tego zespołu.
Muzycy poprzez aranżacje pozwalają sobie na wiele swobody wobec oryginalnego tekstu, zwłaszcza w sensie rytmiki, co może nie spodoba się niektórym purystom, ale koncepcja swobody w interpretacji muzyki jest zasadą, której nie należy kwestionować. W rezultacie słuchacze raczeni są znanymi preludiami i mazurkami Chopina w rytmicznym przebraniu Swingu lub Bossa Novy, i w innych podobnie niezwykłych sceneriach. Na tej płycie muzykę traktuje się z szacunkiem i oczywistą miłością, jakie należą się Polskiemu Kompozytorowi Narodowemu.
Muzykę tę bardzo starannie wykonuje trzech utalentowanych instrumentalistów, szczególnie zwraca uwagę wirtuozeria jazzowego skrzypka Macieja Strzelczyka. Cały album to bardzo przyjemne dla ucha doświadczenie, które przerzuca nowy i oryginalny most między muzyką klasyczną i jazzową. Chociaż po lżejszej stronie jazzowego spektrum, na pewno znajdzie publiczność, a słucha się jej świetnie. Płyta ta jest doskonale nagrana, a jakość dźwięku to jej kolejny atut. Miłośnicy muzyki Chopina i przystępnego jazzu na pewno spędzą z nią miłe chwile.

Adam Baruch